Balonik

Balonik

To jest wyjątkowa historia, historia jakiej nikt z was jeszcze do tej pory nie słyszał. A było to tak. Pewnego razu na scenie teatru w świetle jupiterów pojawił się balonik. Zwykły mały czerwony balonik. Na początku był tak mały, że prawie nikt go nie zauważył. Ale po chwili gdy wtłoczono do niego dodatkowe powietrze zrobił się większy. Wtedy po raz pierwszy zobaczyła go kurtyna. „Ależ piękny jest ten balon” powiedziała i zafalowała z zachwytu. „Tak rzeczywiście jest niezły” dodały światła sceniczne i zamrugały w jego kierunku. „Jest wyjątkowy„ dorzuciło krzesło które nie wiadomo dlaczego znalazło się na scenie. Balonik który słuchał tego z zapartym tchem nagle syknął z wrażenia ( słychać syk ). „No może trochę przesadzacie, jestem tylko zwykłym balonem” – powiedział ale gdy skończył, zarumienił się tak bardzo, że teraz przypominał czerwony buraczek. „Jesteś piękny” dodała kurtyna, „no, no, niczego Ci nie brakuje powtórzyły sceniczne światła a krzesło które nie wiadomo dlaczego znalazł się na scenie dodało „ naprawdę jesteś wyjątkowy”. Balonik który tego słuchał wypiął dumnie pierś i brzuszek i powiedział; „no moi mili jesteście bardzo uprzejmi ale czy nie przesadzacie” Po tym ni stąd ni zowąd zaczął się przeglądać w lustrze, które stało na środku sceny. „ No rzeczywiście niczego mi nie brakuje – powiedział sam do siebie gdy przez moment przyglądała się swemu odbiciu. Zaczął się przy tym jeszcze bardziej prężyć i mocniej wypinać pierś. Kurtyna coś jeszcze mówiła do niego, coś powtarzały światła sceniczne a krzesło stukało na scenie by zwrócić na siebie uwagę, ale balonik już tego wszystkiego nie słuchał tylko przeglądając się w lustrze i prężył się jeszcze bardziej. Po chwili przypominał już wielką plażową piłkę. Podskakiwał przy tym przed lustrem to w lewą to w prawą stronę. Nie przestawał przy tym powtarzać; no no rzeczywiście teraz dopiero widzę, że jestem piękny, że jestem wyjątkowy. Każde słowo które do siebie powtarzał, powodowało, że stawał się coraz większy i większy . Po chwili wypełnił swoim ciałem całą scenę. „Jestem piękny, jestem wspaniały powtarzał nawet wtedy gdy był już tak duży że nie mógł się zobaczyć w lustrze”. O rety !! uważaj – w pewnym momencie powiedziała kurtyna gdy balonik zaczął na nią naciskać. Co z tobą !! – nerwowo zamrugały jupitery gdy balonik nie mógł się już zmieścić w ich światłach. „Co ty nie przesadzaj” powiedziało nawet krzesło spychane przez coraz większy balonik ze sceny. Ale balon był na te głosy, głuchy. Z sekundy na sekundę stawała się coraz większy i większy powtarzać przy tym jak zaklęcie; „ależ jestem piękny, ależ jestem cudowny. I nie wiadomo do jakich rozmiarów by urósł gdyby w pewnym momencie nie …HUKNĘŁO !!! ( balonik rozrywa na strzępy ) Kurtyna z wrażenia nic nie powiedziała tylko opadła na scenę. Światła sceniczne nagle zgasły. A krzesło gdzieś za kulisami upadło na podłogę. A balonik którego własna duma rozerwała na strzępy opadał na podłogę sceny, powoli, małymi gumowymi fragmentami swego dumnego ciała.